5 największych fizjoterapeutycznych mitów


Co pewien czas w naszym życiu pojawiają się pewne prozdrowotne tezy i mody. Jednak, gdy temat nie zostanie dostatecznie zgłębiony, łatwo przekształca się w mit. Fizjoterapia nie różni się pod tym względem od innych medycznych dziedzin. W internecie możesz napotkać wiele mylnych informacji, dotyczących zdrowia i jednostek chorobowych. O niektórych prawdopodobnie słyszałeś. Przekonajmy się czy w część z nich dalej wierzysz?
1. Wypadający dysk!
Ostry, obezwładniający ból kręgosłupa, który zamraża w ruchu to objaw... DYSKOPATII. Jest to popularna jednostka chorobowa, która zwykle rozpoczyna się od nagłego, incydentu bólowego, interpretowanego przez pacjentów jako „wypadnięcie dysku”. Wykształciła się mylna teoria wokół procesu jej powstania oraz przebiegu leczenia.
Czym jest wypadający dysk?
Popularne dyski (krążki międzykręgowe) są amortyzatorem pomiędzy trzonami kręgów kręgosłupa ułożonych jeden na drugim. Podczas nieprawidłowych obciążeń może dochodzić do zmian w uwodnieniu oraz nie osiowego ucisku krążków (dyskopatii). Jeżeli proces jest długotrwały dysk sukcesywnie uwypukla się (znane jako „wypadanie”). W takiej sytuacji reakcją obronną organizmu jest wytworzenie stanu zapalnego i obrzęku na wysokości danego segmentu kręgosłupa. Zwiększa się tym samym ciśnienie w kanale kręgowym, co może wywołać ucisk na nerwy czy podrażnienie rdzenia kręgowego. Pacjent odczuwa wtedy nie tylko ostry ból w plecach, ale również promieniowanie wzdłuż kończyny, mrowienie, drętwienie w odległych obszarach ciała.
Co zrobić doktorze?
Najlepiej w pierwszej kolejności udać się do fizjoterapeuty. Zaleganie w łóżku, zastrzyki przeciwzapalne i pasy stabilizacyjne nie będą rozwiązaniem problemu. W organizmie doszło do zastoju limfatycznego, spowodowanego przez obrzęk w miejscu urazu. Należy usprawnić przepływ limfy, a tym samym proces gojenia się. Fizjoterapeuta zacznie od drenażu kolumny kręgosłupa oraz wyjaśni, jakie ćwiczenia wykonywać, aby ulżyć sobie w bólu. Ruch jest lekiem na całe zło. Zaczyna się od pozycji leżącej, stopniowo wracając do pełnej sprawności. Po pozbyciu się zastoju i częściowo dolegliwości, krok numer dwa to przywrócenie prawidłowego obciążania kręgów. Fizjoterapeuta wykonuje wtedy szereg mobilizacji czy manipulacji kręgosłupa. Ostatnim, trzecim etapem jest wzmocnienie prawidłowych korelacji między krążkami poprzez ćwiczenie mięśni stabilizujących kręgosłup, uelastycznienie struktur wokół oraz zapoznanie się z bezpieczną formą wykonywania czynności dnia codziennego (np. podnoszeniem cięższych przedmiotów).
Wypadające dyski nie wyskakują zatem jak Filip z konopii i nie da się ich wcisnąć od tak na miejsce.
Zgłoś się po pomoc do fizjo i nie zaleczaj!
2. Mam zmiany zwyrodnieniowe.
Jeżeli udałeś się do specjalisty z dolegliwościami bólowymi i zamiast solidnego wywiadu, uzyskałeś diagnozę zmian zwyrodnieniowych to uciekaj, póki jeszcze możesz. Zmorą gabinetową jest ocenianie stanu pacjenta i co gorsza, planowanie zabiegu, na podstawie obejrzanego zdjęcia rentgenowskiego. Ludzki organizm to znacznie więcej niż obrazek kości. A zmiany zwyrodnieniowe ma każdy dorosły człowiek powyżej 25 roku życia.
Jaka jest pełna diagnoza?
Jeżeli masz około 50 lat, to w Twoim przypadku występuje 80% szans na to, że przynajmniej jeden z Twoich krążków międzykręgowych uległ degeneracji. Oznacza to, że na zdjęciu RTG będzie on miał cechy dyskopatii. Natomiast zmiany zwyrodnieniowe tworzą się z wiekiem i postępują od ukończenia 25 roku życia. Łatwo zatem do objawu bólowego, z jakim się zgłosiłeś do diagnosty, dopasować opis ze zdjęcia. Jednak ból kręgosłupa może mieć wiele różnych przyczyn. M.in. możemy do nich zaliczyć: nieprawidłową postawę, brak aktywności fizycznej, przeciążenia mechaniczne, złe trawienie, problemy ginekologiczne. Warto również dodać, że zmiany zwyrodnieniowe same w sobie nie dają dolegliwości bólowych.
Jakie jest leczenie?
Powstawanie zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa to proces nieodwracalny. Możemy jedynie go spowalniać. Rozwiązaniem jest kontrola wagi ciała, regularna aktywność fizyczna, profilaktyka wad postawy. Takie postępowanie nie wyleczy zmian zwyrodnieniowych, ale poprawi m.in. nawodnienie krążków międzykręgowych. Dzięki temu Twoje amortyzatory pomiędzy kręgami będą wydajniej zabezpieczać przed zużywaniem powierzchnie kręgów. Nie przejmuj się jednak, gdy usłyszysz, że je masz. To nie jest wyrok i nie jest to prawdopodobnie przyczyna Twoich dolegliwości! Wykonaj zatem telefon do fizjoterapeuty i umów się na wizytę. Jestem przekonana, że wspólnymi siłami znajdziecie i wyeliminujecie realny problem.
Zatem śpij spokojnie. Zmiany zwyrodnieniowe ma każdy z nas.
3. Mam krótszą nogę!
W moim gabinecie podczas wywiadu często pada od pacjentów zdanie „Mam krótszą nogę”, a chwilę później „Lekarz zalecił wkładki, ale ich nie stosuje”. Diagnoza stawiana na podstawie taśmy mierniczej to za mało. Ocena długości kończyny nie jest możliwa gołym okiem. Dlatego też wciskanie na siłę drogich, korygujących wkładek pacjentom to bzdura.
To mam krótszą nogę czy nie?
Ortopedzi i fizjoterapeuci w trakcie studiów są uczeni pomiaru kończyn za pomocą taśmy mierniczej. Niestety jest to metoda nieprecyzyjna. Ile pomiarów, tyle różnych wyników możemy otrzymać. Wystarczy odrobinę inaczej przyłożyć koniec miarki i wynik potrafi się drastycznie zmienić. Jedyna prawidłowa metoda pomiaru faktycznej długości kończyny to specjalny pomiar wykonany komputerowo ze zdjęcia rentgenowskiego. Należy jednak dodać, że większość różnic w długości kończyn wynika ze zmian funkcjonalnych. Oznacza to, że da się je wyrównać poprzez przywrócenie balansu mięśniowego w obrębie miednicy.
Skąd u mnie krótsza noga?
Przede wszystkim warto podkreślić, że nie jesteśmy symetryczni. W gabinecie zazwyczaj spotykam się z różnicą między kończynami 0,5-2cm. Najczęstszą przyczyną różnicy w długości kończyn jest nieprawidłowe ustawienie miednicy i kręgosłupa. Asymetria ta wynika z dysproporcji napięciowej mięśni i powięzi. Fizjoterapeuta wyrównując owe napięcia w obrębie stawów krzyżowo-biodrowych jest w stanie zniwelować różnicę między kończynami. Dodatkowo zalecone ćwiczenia, wzmocnią uzyskany po terapii manualnej efekt. Jeżeli jednak taka praca nie przyniesie zamierzonych efektów należy wykonać badanie RTG. Po pomiarach oceniona zostanie dokładna różnica, a następnie dobrane wkładki korekcyjne. Jest to jednak metoda stosowana po wykluczeniu innych metod terapeutycznych!
Nie idź na łatwiznę i nie sięgaj od razu po wkładki ortopedyczne. Postaw na funkcjonalne podejście.
4. Musi boleć, żeby działało.
Od pewnego czasu obserwuje wśród pacjentów opinię, że wizyta u fizjoterapeuty to sodoma i gomora. Z takim nastawieniem pełni obaw i strachu przychodzą na wizytę. Natomiast spotykam również inny typ pacjentów, którzy wręcz oczekują ode mnie mocniejszej pracy na tkankach. Czują wtedy, że coś się dzieje i są zadowoleni z takiej intensywności zabiegu.
Czy terapia manualna powinna boleć?
Dobór technik terapeutycznych zależy od stanu pacjenta oraz efektu, jaki chcemy uzyskać. Fizjoterapeuta musi przewidzieć, jaka będzie reakcja organizmu po terapii. Zawsze chcemy doprowadzić do równowagi. Czasem bardzo delikatny dotyk, połączony z pracą oddechem będzie najbardziej efektywny; a innym razem igłoterapia i mocny ucisk spowodują rozluźnienie tkanek. Dobór siły stosowanej podczas terapii jest indywidualny. Ból nie do wytrzymania przez 1h w gabinecie, nie jest kluczem do sukcesu.
Skąd wiadomo, co będzie dobre?
Jeżeli pacjent jest mocno przebodźcowany (niewyspany, przeciążony treningami, zestresowany), nie powinno się dokładać dużego obciążenia w trakcie terapii. Większa skala bólu może tylko przelać szalę goryczy i zaostrzyć dolegliwości. Najważniejsza jest komunikacja w trakcie terapii między pacjentem a fizjoterapeutą. Zgłaszając swoje odczucia, fizjoterapeuta będzie mógł wytłumaczyć, jaki jest cel stosowania danej techniki i kiedy odczuwany ból się złagodzi.
5. Trzaska mi w stawach!
Strzykające stawy mogą być pierwszym sygnałem o zapoczątkowaniu powstających zwyrodnień. Niższy poziom uwodnienia tkanek, zmiany w budowie stawów prowadzą do zużywania powierzchni stawowych. Strzelające kości mogą informować o niedoborze składników i substancji, będących podstawowym budulcem chrząstki stawowej.
Czy jest się czym martwić?
Strzelające kolana, chrupanie w nadgarstkach czy pykanie w różnych stawach może, ale nie musi oznaczać poważnych dolegliwości. Jeżeli oprócz słyszalnych dźwięków, występują także cechy stanu zapalnego, np. zaczerwienienie, obrzęk, ból, podniesienie ciepłoty, trudności w poruszaniu się oraz ograniczenie zakresu ruchu, to należy skonsultować się ze specjalistą. Jednak jeśli alarmuje Cię sam dźwięk, odetchnij to nic strasznego.
Jak sobie pomóc?
Siedzący tryb życia, ograniczona aktywność fizyczna, otyłość sprzyjają strzykaniu w kościach. Duże przeciążenia mogą wywoływać patologiczne procesy degeneracyjne w obrębie chrząstki stawowej. Radą dla osób dorosłych jest aktywność fizyczna. Zdrowy styl życia i ruch powodują lepsze uwodnienie tkanek. Natomiast przyczynami strzelających stawów u dzieci są najczęściej wahania poziomu hormonów. W okresie dojrzewania dochodzi do rozluźnienia aparatu więzadłowego. Zazwyczaj nie wywołuje to dolegliwości ani w żaden sposób nie wpływa na funkcjonowanie. Ustępuje samo i nie wymaga leczenia.
Mam nadzieję, że po dzisiejszym wpisie powyższe fizjo mity zostały skutecznie obalone. Jeżeli nadal pojawiają się wątpliwości, udaj się do specjalisty.